niedziela, 23 marca 2014

Piękne ciało to chude ciało. Martwe ciało. Zimna skóra Sani splamiona karminem wygląda po raz pierwszy pięknie. lecz on tego nie dostrzega. Jedynie tuli jej ciało do piersi i całuje splątane włosy. Wydawać by się mogło, że to jakaś farsa. Zostawił Sanię samą z jej myślami. Odszedł, kiedy przysięgał być na zawsze. Teraz jego oczy mokre, a serce niespokojne. Tylko już zbyt późno na jego uwagę. Sania nie odeszła, bo odejść od kogo nie miała. Zwyczajnie umarła. Ulubiony alkohol, tylko trochę, by móc poruszać ciałem (odzianym jedynie w bieliznę, jego ulubioną) w rytm muzyki osobliwej, wyszukanej. Łzy, których być nie powinno. Nietrzeźwość przypominała jej zawsze o swojej beznadziejności i samotności. Potem czas przyśpieszył. Obie żyły, obu przedramion. Głęboko i zdecydowanie. Karminowa krew, ona i noc za oknem. Karminowa krew i noc za oknem. Jej już nie ma. 
Otworzyła opuchnięte oczy. To się stało. Odszedł. Ona umarła. Martwe ciało podniosło się z lazurowej pościeli, niegdyś jeszcze pachnącej nim. Kawa by przetrwać kolejny samotny dzień, by wieczorem nagą skórą dotykać zimnej podłogi i pozwolić oczom obserwować sufit. Czasem dotykała siebie myśląc, że to właśnie jego dłonie błądzą gdzieś między piersiami. Częściej jednak pływała w agonii, której był stworzycielem. Zaufała po raz kolejny. Uwierzyła w "nie zostawię Cię, obiecuję". Ile jeszcze razy będzie umierać nim zrozumie. Naiwna Sania. Dziurawe płuca. Przekrwione oczy. Drżące dłonie. A ona pośród wszystkiego. Sama.




Sania to ja. Umieram ja. Kiedyś umrę prawdziwie i wszyscy zobaczą, jak to jest. Odejdę ja. Tak prawdziwie. Komu wtedy będzie przykro.

23 komentarze:

  1. dlaczego chcesz (nie)zobaczyć komu będzie (nie)przykro?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo komuś będzie, prawda?

      Usuń
    2. nawet jeżeli będzie to dlatego, że nie będą już mogli na Ciebie spojrzeć. poza tym, gdybyś chciała cokolwiek zrobić w tym kierunku nie pisałabyś o tym, nie prowadziłabyś bloga.

      Usuń
    3. Masz rację. Za bardzo się uzewnętrzniam tu.
      Dlaczego nie będą mogli spojrzeć, nie rozumiem.

      Usuń
  2. W tym momencie też jestem Sonią (Tobą)..

    OdpowiedzUsuń
  3. może trochę niesłusznie...ale muszę:
    http://www.youtube.com/watch?v=qYUdE_d3Zpc
    I nie ona powinna umierać. Bo to nie ona oswoiła- i zostawiła.
    Bo też...nikt nie powinien być dla nas jak bóg, który wyznacza czas naszego życia. Jak dla mnie miłość nie na tym polega.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny tekst.
      Co jest śmieszne? To nie miłość. Wyimaginowane obrazy w mojej głowie, jednostronna potrzeba bliskości, czegoś więcej, czegokolwiek. Poznam kogoś i większość naszych rozmów toczy się w mojej głowie, rozumiesz?

      Usuń
    2. Owszem, jak każdy chyba tekst Osieckiej.
      Czasem takie uczucia bywają jeszcze silniejsze..bo są całkiem toksyczne. Rozumiem o co chodzi.
      Ale wierzę też, że wszystkie uczucia, prawdziwe czy nie...można znieść w inny sposób.

      Usuń
  4. Mentalne samobójstwa, co? Pytanie tylko czy dotyczą nas, naszej istoty właściwej, czy tylko tych demonów, których chcielibyśmy się pozbyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. każdy z nas umiera kilka razy w życiu - wydaje mu, że nie podniesie się, nie poradzi sobie, że się wykrwawi. Nie jest to prawdą, każda sytuacja nas umacnia, uodparnia. Ciebie też.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię rzeczy większe od siebie.
    Lubię ludzi wyższych od siebie.
    Lubię ludzi mądrzejszych od siebie.
    Lubię ludzi cierpiących bardziej niż ja.
    Lubię wrażliwość ludzką większą niż moja.
    Lubię gdy ktoś jest bardziej wredny niż ja.
    Lubię gdy ktoś jest bardziej uparty niż ja.
    Lubię gdy ktoś potrafi kochać mocniej niż ja.
    Lubię wszystko lepsze od siebie,
    Ktoś co jakiś czas mówi mi ile jestem wart, ja oceniam się na połowę z tego co mi mówią a mimo to wciąż nie chętnie mówię: Lubię Cię.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś wydawało mi się, że umieram, a teraz z tego umierania się śmieję. Ale minęło tyle lat..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nie śmieję z tego, co też już minęło. Bo wiem, że jeśli czas cofnąłby się, byłoby tak samo.

      Usuń
    2. Ja też o tym wiem. Ale to są nasze doświadczenia, które mamy i które kiedyś bardzo nam się przydadzą. I będziemy na nie patrzeć z dystansem :)

      Usuń
  8. Jestem przerażona tym wpisem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę chciałabyś umrzeć?
    Naprawdę wolisz narzekać niż zmienić swoje życie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam szczerze, że ten etap już za mną. I...cieszę się, że żyję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamiast czytać, ja pochłaniam Twoje słowa z jeszcze większą chęcią. Dziękuję Ci za to.

    OdpowiedzUsuń
  12. Każdy człowiek przechodzi chyba w życiu taki moment, to okropne...

    OdpowiedzUsuń
  13. Też przechodziłam ten moment.Ale nie warto umierać.On i tak nie zwróciłby na to uwagi.Znajdzie się lepszy. A ten nie był po prostu ciebie wart...Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne ciało to ciało kochane przez ducha, którego w sobie kryje.

    OdpowiedzUsuń
  15. To co napisałaś przepełnione jest cierpieniem i smutkiem. Czytając twoje słowa poczułam te emocje, które opisałaś w tak namacalny sposób. Mogłabym cię pocieszać, mówić, że nie warto cierpieć, że on nie jest ciebie wart, ale obie wiemy, że to nie ma sensu. W takiej sytuacji żadna z nas, nie jest w stanie zrezygnować z niego, kiedy jesteśmy tak emocjonalnie przywiązane. Życzę Ci, abyś przetrwała ten cholernie trudny okres, abyś była silna, silniejsza od niego. Abyś pewnego dnia odbudowała i zmieniła swoje życie, zostawiając przeszłość za sobą.

    OdpowiedzUsuń